Karpacz 2012

A jednak moje kaszlanie nie podobało się rodzicom i zadzwonili do mojej pani doktor z Karpacza. Pani doktor zaproponowała abyśmy przyjechali na parę dni na obserwację. Pojechaliśmy we wtorek wcześnie rano i zostaliśmy tam na noc. Miałam robione różnego rodzaju badania tj. pobieranie krwi, badanie moczu, usg jamy brzusznej oraz ogólne badania u laryngologa. Po wszystkich badaniach poszliśmy na inhalację, oklepanie oraz drenaż uciskowy. Potem na jedzonko i na spacer z rodzicami po górach. Po wstępnych wynikach miałam zaleconą inhalację z soli 3%, niestety nie posłużyło mi to, ponieważ w nocy strasznie kaszlałam aż zwymiotowałam. Na drugi dzień już były wyniki, więc z naszą kochaną pani dr Kasią poszliśmy z rodzicami do pani ordynator. Wszyscy się śmiali, że ze mnie jest niezły łobuziak 🙂 i że rodzice mają ze mną pełne ręce roboty. Ale najważniejsze jest to, że wszystkie wyniki wyszły dobre, więc mogliśmy jechać do domku. Nie było tak źle, ponieważ dostaliśmy ładny pokój z widokiem na Śnieżkę, spacery z rodzicami po pięknych górach bezcenne, cudowne powietrze, zabawy z innymi dziećmi, a apetyt miałam taki, że mogłam na okrągło jeść- jak nigdy.

|

r.