Karpacz

Byliśmy dzisiaj na badaniach w Karpaczu, dwie i pół godziny jazdy- koszmar. Ci co mnie znają to wiedzą, że bardzo nie lubię jeżdzić autem, więc postanowiłam rodzicom o tym przypomnieć i całą drogę wydzierałam się, płakałam i tupałam nóżkami. Po przyjeżdzie do Centrum Pulmonologii i Arelgologii, poszliśmy do mojej Pani doktor, która widząc mnie stwierdziła, że straszny ze mnie łobuz :). Pobrała różne próbki do badań i powiedziała, że na wyniki możemy poczekać w domku :). Więc tatuś zrobił  mi inhalacje, mamusia załatwiała z panią doktor sprawy papierkowe, spacerek po górach i wyruszylismy w drogę. Krótka pół godzinna drzemka iiiiiiiiiiiii wiecie co ??????? dałam rodzicom taki koncert, że po godzinie musieli gdzieś stanąć. A tam się wybiegałam, najadłam, napoiłam i pojechaliśmy dalej. Hahaha rodzice to mnie naprawdę mieli dosyć, szkoda że nie widzieliscie ich min jak już dojechaliśmy do domku. Po przyjściu mamusia mnie oklepała, podała lekarstwa, dostałam przyszne jedzonko, potem kompiel a teraz idę spać dobranoc i do usłyszenia.

|

r.